Witajcie!
Long time no see, tęsknił ktoś? :D
Zrezygnowałam z cyklicznych postów zakupowych i rozliczania się przed sobą i Wami z zakupów, trochę mnie to męczyło, jeśli mam być szczera. Jednak raz na jakiś czas fajnie jest się pochwalić i tak właśnie postanowiłam zrobić dziś :) Zobaczycie poniżej trochę kosmetycznych zakupów z ostatnich kilku tygodni. Na bank o czymś zapomnę, bo nie spisuję tego skrupulatnie ;) No i też nie będę Wam pokazywała zapasów dezodorantu, wiadomka ;)
M·A·C - mgiełka fix+ i puder Prep + Prime
Kończył mi się puder do twarzy Smashbox, zdecydowałam się więc na zakup sypańca z MACa, bo wiele dobrego o nim słyszałam i kusiła duża pojemność :) Pierwsze wrażenia na plus, choć zauważyłam, że w porównaniu ze Smashboxem, szybciej zaczyna mi się świecić nos, ale i tak jest to po mniej więcej 10 h, więc nie mam na co narzekać ;) A mgiełka fix+ to mała zachcianka, tak na spróbowanie. Chciałam zobaczyć, czy uda mi się z jej pomocą przedłużyć trochę trwałość makijażu. O ile psikanie na skończony makijaż w celu scalenia i odświeżenia go się nie sprawdziło, bo psika wielkimi kroplami, to jako " baza " pod makijaż radzi sobie świetnie. Kilka minut przed nałożeniem podkładu psikam sobie 3 razy na dłoń i wklepuję produkt w cerę. Taki sposób bardzo mi pasuje, a zauważyłam, że makijaż dłużej dobrze wygląda. Puder kosztował 100 zł, mgiełka 42 zł.
Bumble and Bumble, primer do włosów
To było moje wielomiesięczne chciejstwo, umieściłam ten primer w liście marzeń przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia. W końcu, podczas ostatniej promocji -20% w Sephorze, wybrałam się po ten produkt i kupiłam go za 87 zł [ normalna cena to 109 zł ]. Wciąż go poznaję i zaczyna nam się coraz lepiej współpracować. Klucz w tym przypadku to umiar, na moje długie włosy wystarczy dosłownie 6 psiknięć. Zauważyłam, że ładnie wygładza włosy i przyspiesza ich wysychanie.
Caudalie - tonik, szampon, mała woda winogronowa, 2x pianka do mycia twarzy
Straciłam głowę dla Caudalie, już nie pierwszy raz. Nikogo chyba nie dziwi ta ilość, prawda? ;) Oprócz szamponu do włosów, znam wszystkie te kosmetyki i z radością do nich powracam :) W gratisie dostałam masło do ciała, które nie załapało się na zdjęcie. Przy okazji polecam Wam zerknąć na stronę internetowej apteki Gemini, można w świetnych cenach dorwać tam produkty Caudalie, bo mają ich wyprzedaż :)
Essie Maximillian Strasse - Her i Parka Perfect
Na Maximillian miałam ochotę od dawien dawna i żałowałam, że nie kupiłam, kiedy był bez problemu dostępny. Udało mi się go jednak znaleźć w fajnej cenie 14,99 zł w jednym ze sklepów internetowych i do pary dobrałam my Parka Perfect za 7,99 zł, żal było nie brać w takiej cenie. Kiedy przyszły, okazało się, że w zasadzie są identyczne, Parka jest ciut ciemniejsza i ma delikatny shimmer. Nic to, bo obydwa są piękne :)
oliwka do skórek w żelu Silcare
Wzięłam jako dodatek do Essie, bo kończy mi się Regenerum, a lubię ostatnio dbać o skórki, nie chciałam więc przerywać dobrych nawyków :)
Zoya - lakier Jana i Tiana
Nie mam wielu lakierów Zoya, ale każdy z nich bardzo lubię. Te lakiery mają genialną jakość, niepowtarzalne kolory i tylko cena jest wysoka :( Skłania to jednak do dokładnego przemyślenia zakupów, więc nie ma tego złego :) Tym razem dzięki pomocy Agni, przywędrowała do mnie Tiana z wiosennej kolekcji marki, a sama na allegro wyczaiłam kilkanaście kolorów w przyjemnej cenie- 19,90 i stąd właśnie wzięła się chciana od dawien dawna Jana.
Kiko, podwójny róż do policzków w odcieniu 03 Rosewood and Azalea
Agata, ta od smarowania, wysmarowała jakiś czas temu post o produktach Kiko. Bo wiecie, Agata ma to szczęście, że mieszka w Warszawie, gdzie jest pełno sklepów, których nigdzie indziej w Polszy niet. No i zmolestowałam Agatę i pomogła mi w zakupie i od kilku tygodni jaram się moim pierwszym kosmetykiem do makijażu z wytłoczonym wzorkiem ^^
Avene, Cold Cream, balsam do ust
Spacerowałam kiedyś po Superpharmie i akurat była promocja na Avene [ ach, jakiego mam farta! ;) ]. Wzięłam więc balsam do ust za 15 zł. Przecież to nieważne, że mam pisiont innych mazideł, prawda?!
matowa pomadka Golden Rose 02
Ten kolor chodził za mną od jakiegoś czasu, a jak okazało się, że mam te szminki w sklepie pod nosem, bez wahania kupiłam. I zapłaciłam tylko 10 zł, czyli nawet taniej niż na stoiskach firmowych - żyć, nie umierać!
masażer do twarzy TBS
Był na wspomnianej wyżej liście zachciankowej. Używam go około dwa razy w tygodniu, zazwyczaj kiedy nakładam na twarz jakiś olejek. Miziam się po twarzy przy jakimś serialu i jest to całkiem odprężające! :)
Bielenda, olejek do demakijażu
Zasponsorowany przez Mamę ^^. Na razie grzecznie czeka na swoją premierę w szufladzie, więc na jakiekolwiek wrażenie musicie poczekać kilka miesięcy [ w kolejce jest olejek myjący z Biochemii Urody i masło do demakijażu z Sephory ].
Petal Fresh Organics, nawilżająca odżywka do włosów Aloe Citrus
Również od Mamy - sponsora. Zaciekawiła mnie ta naturalna firma, odżywka jest całkiem spoko, nadaje włosom miękkości. Odrobinę drażni mnie nieco sztuczny zapach, ale nie utrzymuje się na włosach.
płatki bawełniane z chińskiego ebaya
Po filmiku Nissiax o tonikach zapragnęłam spróbować jej sposobu na tonik jako maseczkę. Zamówiłam więc za parę groszy na ebay'u opakowanie bawełnianych płatków i testuję. Podoba mi się taki sposób, bo skóra jest potem rzeczywiście odprężona i lepiej nawodniona :)
Balea - 2x żel pod prysznic, 5 szamponów, odżywka do włosów
Hmmm... Pamiętacie post o włosowych nowościach Balea? No więc po jego napisaniu rzuciłam się na allegro i zamówiłam sobie co nieco. Jak paczka przyszła, cieszyłam się niczym świnka na deszcz :D
Facelle, wersja z aloesem
Musiałam kupić jakieś myjadło do włosów bez silikonów, żeby wymyć kłaczęta przed hennowaniem. Facelle jest tani, dobry i wielofunkcyjny. Zauważyłam, że po tej aloesowej wersji włosy pięknie się błyszczą :)
LRP, Effaclar Duo +
Moja cera ostatnio wariuje. Najpierw eksperymentowałam z różnymi próbkami i się na mnie obraziła, teraz jest wizualizacją mojego życiowo - pracowego stresu i zmęczenia, ech :( Tak czy siak, Effaclar jako jedyny jest w stanie to okiełznać, zakup był więc nieodzowny.
krem pod oczy Palmers
Post o tym kremie pod oczy jest jednym z najczęściej wyświetlanych na blogu [ zdziwko! Nie wiem, czy to recenzja taka wspaniała, czy po prostu niewiele o nim w sieci? ;) ]. A sam krem jest naprawdę bardzo dobry i dlatego też zdecydowałam się do niego powrócić. Tym bardziej, że było promo i kupiłam go za jakieś 28 zł.
Maybelline, Affinimat, puder
kupiłam, żeby w torebce mieć coś na awaryjne sytuacje, kiedy już zejdzie dziesięciogodzinny mat z Perp + Prime ;) To chyba jakaś nowość, ale nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, bo jakoś dawno nie spoglądałam w stronę drogeryjnych pudrów ;)
Inglot, puder do konturowania 505
Cudo! ♥ Po porażce z Kobo Inglot spadł mi jak z nieba! To znaczy kupiłam go sobie na blogowej wyprzedaży, ale wiecie, czuję, jakby to było objawienie, z nieba zstąpienie itd ;) Jest dla mnie genialny kolorystycznie, nie złazi, nie robi plam - kocham!
Eveline, Argan i Vanilla, luksusowy krem- serum do rąk i paznokci.
Z tym luksusem to bym nie przesadzała, ale fakt faktem - krem jest dobry. Miałam miniaturę i kupiłam sobie duże opakowanie. Zakochałam się w zapachu, a i działa bardzo przyjemnie, szybko się wchłaniając i zostawiając ręce mięciutkie.
Tak właśnie prezentują się moje nowości.
Piszcie, co Was zaciekawiło, będę wiedziała, co opisywać na blogu :)
P.S. Zastanawiam się ostatnio nad założeniem Disqus na blogu, co sądzicie? :)